Wednesday, November 23, 2011

Post dehibernacyjny

Tak, dehibernacyjny bo zapadłem w sen zimowy na ponad miesiąc. A właściwie to w paskudną deprechę a nie w zimowy sen. Skąd depresja? Zaczynam się przegrzewać, ot co. Niedługo miną cztery lata od kiedy pracuję dla mojej obecnej firmy i jest to pierwszy raz w całym moim życiu, kiedy mam normalną pracę. Różne rzeczy do tej pory robiłem ale jedno je zawsze łączyło - ciężko byłoby użyć słowa "normalne" żeby je opisać. A od czterech lat wstaję rano, pracuję, wracam do domu, jem, kładę się spać... Jestem lemingiem. Pewnego dnia, jakiś miesiąc temu, dotarło do mnie że żyję życiem, od którego próbowałem uciec od kiedy sięgam pamięcią. Przyszedł chyba czas na to, żeby coś spieprzyć w tym ślicznym obrazku. Bo za jakiś czas może się okazać, że Wielki Cel niewarty był tych wszystkich lat, które poświęciłem, żeby zarobić pieniądze na jego realizację.

Czuję w kościach, że w przyszłym roku coś wykręcę :)))

A żeby lepiej mi się wybudzało po hibernacji - klip Marka Klnowskiego. W ten sposób oznajmił światu, że wybiera się zimą na Nangę Parbat. Polecam przejrzeć resztę jego klipów. W szczególności "El camino baby" i "W poszukiwaniu czasu bez mistrza Fibiego"



irlandzka jesienna depresja... from mrufkaz on Vimeo.

1 comment:

  1. Co za sen zimowy co za deprecha. Wskakuj na lodke stawiaj zagle - chocby na kilka godzin wyplyn przed siebie... Przejdzie szybko.
    Pozdrawiam J

    ReplyDelete

Kochani!!! Podpisujcie się chociaż imieniem!
Niech wiem, kto do mnie pisze!
Bo włączę opcję z koniecznością rejestracji...